“Król lew” w odświeżonej, filmowej wersji zawitał właśnie do kin. Animacja studia Walta Disneya z 1994 roku podbiła serca młodszych i starszych widzów. Jednak czy remake popularnej bajki powtórzy sukces oryginału? Wiele osób sceptycznie do niego podchodziło, a teraz możemy się przekonać, czy zarzuty surowych krytyków są uzasadnione. W poniższym artykule przedstawiamy ciekawostki na temat obu produkcji oraz interesujące różnice między nimi.
1. Moment, od którego wszystko się zaczyna
W trailerze nowego filmu widzimy scenę, którą doskonale pamiętamy z oryginału. To właśnie moment, gdy stary pawian Rafiki przedstawia poddanym Lwiej Ziemii nowego następcę tronu jest tym, od którego zaczyna się cała przygoda – zarówno w animacji, jak i remake’u. Jednak już podczas tej sceny zaczynamy odczuwać lekki dysonans poznawczy. Patrząc na super realistycznie wyglądające zwierzęta sawanny oczekujemy raczej głosu Krystyny Czubówny w tle, niż musicalowego podkładu. Ciężko nam poczuć napięcie i podniosłość sceny, jakie odczuwaliśmy podczas oglądania oryginału wiele lat temu.