Poszukiwanie i wymyślanie nowych atrakcji turystycznych stało się ostatnimi czasy zabawą nie tyle nawet niebezpieczną, co ocierającą się o śmierć. Turystyka ekstremalna, od wizyty w bombardowanych miastach, po wchodzenie na ośnieżone szczyty, zbiera żniwo urazów, kontuzji i zgonów.
To, co piękne, może być także niebezpieczne. Przekonują się o tym ostatnio turyści w Chinach, mogący widowiskowo spojrzeć prosto w przepaść. Kraj ten z prawdziwym rozmachem, brawurą i praktycznie nieograniczonymi środkami podchodzi do każdej dziedziny. Nie inaczej jest z turystyką. To tu na szeroką skalę rozpowszechniono między innymi szklane mosty. Są tam ich dziesiątki, rozpiętych w przepięknej, głównie górskiej, scenerii. Dla niej zrezygnowano ze sprawdzonych i bezpiecznych technologii na rzecz przyciągających uwagę i rzesze turystów.
Słynna z nich jest prowincja Hunan, w której znajduje się najdłuższy na świecie szklany most. Wyobraźcie sobie przechadzkę o długości prawie pół kilometra… By przejść taki dystans potrzeba około pięciu minut. W tym czasie znajdujecie się nawet nie na skraju przepaści, a nad nią. Trzeba mocnych nerwów, by popatrzeć w dół i nie czuć strachu. Bądź co bądź stąpacie przecież po szkle…